Zostałam poproszona przez koleżankę o wykonanie ślubnej kartki. Jedyne wytyczne jakie dostałam, to hasło: "młoda uwielbia słoneczniki". Wszystko stało się jasne - muszą być słoneczniki! Hmm, słoneczniki..., no przecież muszą się dać jakoś zrobić. Dały się zrobić
i wylądowały na słonecznikowej ślubnej kartce, a wraz z nimi powstał prosty, skromniutki kurs na papierowe słoneczniki. Zapraszam Was do rzucenia okiem:)
Do wykonania kwiatka potrzebujemy:
➤ papier czerpany (u mnie jasnożółty)
➤ kawałek brystolu lub innego sztywnego papieru (u mnie ciemnobrązowy)
➤ kawałek niezbyt grubej tekturki
➤ tusze lub np. farbki wodne, mgiełki (u mnie Distress: mustard seed i spiced marmelade)
➤ mikrokulki (u mnie czarne)
➤ klej magic, dłutko, nożyczki, wykrojniki kółka (niekoniecznie), ołówek (opcjonalnie)
Z papieru czerpanego wycinam wykrojnikami (śmiało można posłużyć się nożyczkami) dwa kółka, jedno od drugiego odrobinę mniejsze. Ich środki embossuję najmniejszym wykrojnikowym kółkiem (nie jest to konieczne, ale w ten sposób wyznaczam sobie dla ułatwienia granicę cięcia płatków słonecznika) i niestarannie je tuszuję.
Z brązowego brystolu najmniejszym wykrojnikowym kółkiem wycinam również środek kwiatka.
Nacinam nożyczkami kółka z papieru czerpanego od brzegu do granicy środkowego (wyembossowanego) kółka, a następnie formuję płatki.
Brązowe środkowe kółko lekko wyżłabiam wokół brzegu za pomocą dłutka i docinam do niego odrobinę mniejsze kółko z tekturki (ja odrysowałam ołówkiem w środku najmniejsze wykrojnikowe kółko). To opcjonalny zabieg - dzięki niemu środek słonecznika jest nieco wypukły i dobrze usztywnia kwiatek.
Spryskuję wodą płatki słonecznika, składam na cztery, mocno skręcam w palcach i nieco podsuszam (używam nagrzewnicy).
Rozkładam lekko podsuszone płatki i jeszcze dodatkowo formuję je w palcach i za pomocą dłutka, po czym porządnie je suszę. Łączę elementy za pomocą kleju.
Wokół brzegu środka (brązowego kółka) rysuję klejem magic z aplikatorem dość gruby okrągły wałeczek, a następnie zasypuję go obficie mirokulkami i pozostawiam do wyschnięcia.
Po wyschnięciu osypuję nadmiar mikrokulek i słoneczniki są już gotowe.
Teraz mogą wylądować na kartce:)
Dziękuję Wam za uwagę, mam nadzieję, że kurs jest czytelny
i że komuś z Was może się przyda.
Pozdrawiam i życzę Wam wielu słoneczn(ikow)ych dni tego lata:)))