W sezonie ślubnym przerwa, ale mimo to wydobywam na "światło dzienne" ślubne zaległości, by wypełnić z kolei przerwę w świątecznym kartkowaniu. Ja nie wiem... Kiedy kleję kartki, to za oknem słońce jak balia, jak przychodzi czas na ich fotografowanie, to chmury jak... no, jak coś tam niebotycznie grubego. Moje studio fotograficzne to na razie póki co "nadzieja na słoneczny dzień za oknem", więc znów nie zobaczycie brokatowego blasku tego zestawu tylko jakieś białe ciapy na kółkach.