Dziś dla "odniebieszczenia" mojego bloga mam kartkulca, którego wykonałam wbrew pozorom wcale nie tak dawno, w czasie kiedy posiadałam jedynie kilka dziurkaczy, a wykrojniki były jedynie w sferze moich marzeń. Nożyczki za to ostro się grzały.
No cóż - magiczna liczba - złota 18-stka.:
Próba tworzenia warstw.:
Sugestia, by pusty futerał wypchać forsą.:
Kartkulec do koperty, a Ty Karolino witaj w gronie dorosłych.:
Tobie maszynka niepotrzebna! Takie cuda tworzysz rękami...
OdpowiedzUsuńgenialne :)
OdpowiedzUsuńTe zawijaski wycinałas nożyczkami ? Super !
OdpowiedzUsuńNie, nie, no takim nożyczkowym "mistrzem" to ja nie jestem (ha, ha, ha), o ile dobrze pamiętam to tekturka ze Scrapińca.
Usuńświetna!:)
OdpowiedzUsuńświetna i idealna na taka okazję, ta kolorystyka kolarzy mi się właśnie z młodością :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo za odwiedziny u mnie, za tyle miłych słów, może naprawdę uda się i kiedyś się poznamy... bardzo bym chciała :)
Dorotko - dla mnie byłby to zaszczyt, bardzo dziękuję.
Usuńno no bardzo pomysłowa
OdpowiedzUsuńPiękna, po prostu piękna!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie radosna, ma w sobie wszystko to z czym powinna się kojarzyć szalona osiemnastka
OdpowiedzUsuńWyjątkowo imprezowa kartka! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękna i pełna radości, kosztowała dużo pracy, ale jest bardzo efektowna :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, wszystkim Wam dziękuję za to, że do mnie wpadłyście i zostawiłyście słówko.
OdpowiedzUsuńWspaniała, bardzo pomysłowa:)
OdpowiedzUsuń