... czyli kartki składane na wszelkie możliwe sposoby. Te zwyczajne składane na pół też lubię, zwłaszcza wykonane przez moje mistrzynie - mniam! (zachwyt). Sama jednak próbuję giąć papier z lepszym lub gorszym skutkiem, ale wciąż się uczę, więc może kiedyś więcej będzie tego "z lepszym". Poniżej jedna z moich pierwszych prób, znaleziona gdzieś w zakamarkach komputera. O dziwo - dała się zapakować do koperty.
Mniam! Taka słodka, różowa... w sam raz dla dziewczynki. A "składaki" tak Ci świetnie wychodzą, że nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńjaka śliczna! i ten bobasek! a wyginaski-wygibaski wyszły ci świetne
OdpowiedzUsuńŚliczny składaczek, a bobasek słodziutki :)
OdpowiedzUsuńŁał, jakie skomplikowane składanie, z tym elementem w środku! Podziwiam szczerze, przerasta to moje umiejętności :)
OdpowiedzUsuńPiękny składaczek, wspaniała pamiatka :))
OdpowiedzUsuń